wtorek, 29 grudnia 2015

Co za dużo to nie zdrowo, czyli kilka słów o Finding Carter

Kolejny tak zwany „serial młodzieżowy” stacji MTV zadebiutował na ekranach latem 2014 roku. Historia, z którą mamy do czynienia w tym serialu, bywała już niejednokrotnie wykorzystywana przez twórców telewizyjnych. Przyznam jednak, że na początku z zapartym tchem śledziłam przygody głównej bohaterki, choć formalnie nie jestem już nastolatką.



Fabuła serialu opiera się na przygodach nastoletniej dziewczyny imieniem Carter, w tej roli Kathryn Prescott, od zawsze wychowywaną przez samotną matkę Lori (Milena Govich). Carter poznajemy jako szczęśliwą, trochę szaloną nastolatkę, prowadzącą normalne życie. Wszystko ulega zmianie, gdy Carter zostaje zatrzymana przez policję. Dowiaduje się, że kobieta, którą uważała za matkę, jest tak naprawdę obcą osobą, która porwała dziewczynę, gdy ta była jeszcze małym dzieckiem. Jej prawdziwymi rodzicami jest małżeństwo mieszkające w innym mieście. W jednej chwili całe życie nasze głównej bohaterki zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Jako nieletnia zostaje zmuszona do zamieszkania z biologiczną rodziną, gdzie dowiaduje się, że ma siostrę bliźniaczkę, Taylor (Anna Jacoby-Heron) oraz młodszego brata Grant’a (Zac Pullam). Szybko poznaje chłopka, z którym ucieka od nowej rodziny. Jakby tego było mało nowy chłopak Carter strzela do jej przyjaciela z dzieciństwa, który nieomal umiera na jej rękach. Po tej sytuacji dziewczyna postanawia wydać chłopaka policji. Na tym niestety się nie kończą się przygody dziewczyny. Kolejno dowiadujemy się, ze kobieta, która ją porwała znała jej biologicznych rodziców. Była ona dawczynią komórek jajowych, które pomogły jej biologicznej matce, Elizabeth (Cynthia Watros), zejść w ciążę bliźniaczą. Nie jest to jednak koniec wymysłów twórców tego serialu - dalej dowiadujemy się, że Lori miała romans z ojcem Carter i owocem ich związku był Ben, brat Carter. W międzyczasie nasza bohaterka rzuca szkołę, zaczyna pracować w barze i wiąże się ze starszym od siebie mężczyzną, który w dodatku jest jej szefem. Niestety i ten związek nie mógł pozostać normalny i prosty, bo co w tym serialu takie właśnie jest?

Nie jest to wszystko co spotkało naszą główną bohaterkę - wszystkiego nie byłabym w stanie przytoczyć – i to jest największy problem tego serialu. Mam wrażenie, że twórcy Finding Carter chcieli, żeby widz nie nudził się podczas seansu. Trochę się w tym zagubili, wydaje mi się, że ten serial niedługo z dramatu przeistoczy się w serial fantasy, a już na pewno w „Modę na sukces”.


2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alexandra, nie kłam! Jeszcze do września masz -naście lat :P Nie postarzaj się ;)

    OdpowiedzUsuń